całkiem zwyczajnym kakografem. – Ale jak mogę... – C

całkiem zwyczajnym kakografem. – Ale jak mogę... – Ciii. – Shannon udawał, że ucisza chowańca. – Nie wolno ci nikomu o tym mówić, żadnemu innemu magowi, Johnowi, ani nawet, a właściwie zwłaszcza, Devin. Biorąc pod uwagę charakterystyczną dla Devin skłonność do plotkowania, Nikodemus w pełni się z tym zgadzał. – No prawidłowo, gdy Lazur się uspokoi, musimy podyskutować o wiadomości z Trilinon, tego właśnie spodziewa się Amadi. Jak na rozkaz, Chowaniec przestał skrzeczeć. Zaczepiając dziobem o fałdę szaty Shannona, ptak usadowił się na ramieniu staruszka a także rozpoczął czyścić sobie piórka na plecach. – Grzeczny ptaszek – głośno pochwalił papugę Shannon. – Nikodemusie, obawiam się, że mam niepokojącą informację. Młodszy mężczyzna zerknął nad ramieniem maga na strażniczkę – skończyła już dialog a także teraz stała, przyglądając im się. – Wygląda na to, że jakiś złowieszczy konstrukt zaatakował Trilinon – powiedział Shannon. – W mieście rządzą teraz ogień a także zniszczenie. Część Astrophell spłonęła, licznych naszych północnych magów zginęło też powodu tego potwornego czaru. – Jakiego czaru? – Czaru, którego nie rozumiemy. – Shannon zmarszczył brwi. – W raportach bywa mowa o... – Lazur wyrwała sobie piórko z grzbietu, co jest oznaką wyjątkowego pobudzenia. – Lazur! – skarcił ją wielki mag, rzucając w tym samym czasie na ptaka kilka uspokajających zdań. – O czym mówią raporty, magistrze? – O potężnym konstrukcie, który zniszczył część Pałacu Neosolarnego a także podpalił miasto. Mówią, że czar przyjął kształt... – Shannon potrząsnął głową, jakby sam nie wierzył w słowa, które miał wypowiedzieć. – Kształt czerwonego smoka. – prawidłowo się odczuwasz? – zapytał Shannon. Przyciskając dłoń do ust, Nikodemus odpowiedział słabym głosem: – Magistrze, tej nocy śniłem, że jestem smokiem atakującym miasto. Nie wiedziałem które... z pewnością jest to miasto na północy... Shannon odkaszlnął. – Nikodemusie, zrobiłeś się dość blady. Czy wyspałeś się tej nocy? – Nie, ale.:. – Widzę, że jesteś wyczerpany, a ta informację wyraźnie cię przestraszyła. – Magistrze, śniło mi się, że zmieniłem się w smo... – Nikodemusie! To zrozumiałe, że traktujesz tę informację niczym koszmar. Ale to był tylko zły sen, nic, co musi wzbudzać poważne... – znacząco obniżył głos – ...dochodzenie. Chłopak znowu poczuł wstrząs, gdy dotarło do niego znaczenie słów mentora. Spojrzenie rzucone w głąb korytarza pozwoliło określić, że Amadi Okeke non stop im się przygląda. – Przepraszam, magistrze. Miałem koszmarny sen tej nocy a także zdecydowanie się nie wyspałem. A ta informację bywa... taka oszałamiająca. – To całkiem zrozumiałe – stwierdził Shannon, wykładając dłoń na ramieniu własnego ucznia. Lazur wydała niski, chrapliwy krzyk. – Do diaska, znowu ; – głośno zaprotestował Shannon. – Nikodemusie, pomóż mi z papugą. Gdy tylko zaczęli głaskać ptaka, staruszek szepnął: – Opowiedz mi szybko. Nikodemus w możliwie krótki sposób opisał swój koszmar. Gdy skończył, Shannon zaniepokoił się: – Czy we śnie wydarzyło ci się być więcej niż jedną osobą naraz? – Tak! – wyszeptał. – Za każdym kolejnym razem, zaraz przed atakiem smoka, byłem nie tylko